Miku: *Wdycha przeciągle wieszając ozdoby świąteczne na jej niesforną firankę... po czym podskakuje jak poparzona i spada z krzesła na którym przed chwilą stała. * Dobry Jezu!... T..T. Przyprawicie mnie kiedyś o zawał serca XD. *Staje naburmuszona, jednak po chwili uśmiecha się szeroko*
Witam wszystkich, tęskniliście? Mam nadzieje, że tak bo ja bardzo i mam też nadzieje, że nie planujecie masowego zamachu na moją osobę O.O. Tak wiem, niestety dość długo mnie nie było i mieliście prawo się złościć, jednak nie miałam na nic wpływu i nawet gdy wróciłam z sanatorium nie mogłam od razu wrócić na bloga mimo, że chciałam :( *smuteczek*.
Ale mam nadzieje, że od teraz już nic takiego jak wyjazdy, czy szpitale, czy nawet atak Chitauri, nie przeszkodzi mi w pisaniu dla was :). Jak wiecie są święta. Alleluja! Chwalmy pana! XD Z tej okazji życzę wam najwspanialszej wigilii pod słońcem, oraz szalonego sylwestra. Kushina i ja przyszykowaliśmy z tej okazji coś ekstra ;D, aby umilić wam nieco czas spędzony przy domowym ognisku. Jednak z mojej strony jest taki jeden malutki haczyk XD. Wiecie, planowałam zrobić dla was niespodziankę w postaci oneshota Hiddlesworth już wieki temu, ale niestety tak wyszło, że i to jak i świąteczna opowiastka będą jednym i tym samym XD. Jednak nie smutajcie! Planuje wam wszystko wynagrodzić! ^^ Miku ma już głowę pełną ciekawych pomysłów. Oneshot będzie w dwóch częściach co może okazać się przyjemniejsze, lub nieco gorsze niż jakby był w jednej, zależy jak na to patrzeć. Robię to w taki sposób tylko dlatego, że druga część nie została jeszcze sprawdzona :( buuu. A jak mnie znacie TwT to jak zwykle robiłam to wszystko na ostatni dzwonek, za co również serdeczne gome. *Kłania się nisko* Ale Miku się poprawi :(. XD Dobra koniec smutów. Fanfic będzie różnił się o wiele od pomysłu kushinki, będzie opowiedziany nieco spokojniej, akurat do świątecznego kominka XD. Będzie to lekki dramat z okruszkami życia, ale mimo wszystko mam nadzieje że wam się spodoba. Ps: Druga część będzie w ostatni dzień świąt... czyli chyba drugi XD. Tak jakoś niczym symboliczne zakończenie świąt. Ale się rozpisałam O.O Jezu. No, ale w końcu nie widziałam was tyle czasu ^w^! Jeżeli coś nie spodoba się wam w tekście, to uprzejmie proszę o przedstawienie mi swojej opinii :D.^^ Mam nadzieję, że będzie się wam przyjemnie czytało i jeszcze raz życzę wszystkim wesołych świąt!!! ^^.
"Tuż po wywiadzie"
1
Chris czekał na mężczyznę już od 2 godzin, popijając co jakiś czas caffe late. Był późny wieczór, poza tym środek zimy, więc bez dwóch zdań już nieźle przemarzł, ale nie przejął się tym zbytnio, gdyż w głowie krzątały mu się zupełnie inne myśli. Zmartwiony, ułożył nieco wygodniej głowę na oparciu ławki po czym westchnął cicho, a jego oddech na chłodnym powietrzu w ułamku sekundy zmienił się w mgiełkę gęstej pary.
Istnieją takie sprawy o których nie warto wspominać. Takie rzeczy, które wykraczają poza wiedzę paparazzi, oraz mediów, które śledzą każdy krok w życiu aktora. Na szczęście, niektóre te informacje nie wychodzą na światło dzienne.
Zirytowany blondwłosy wstał gwałtownie, a ławka na której siedział lekko się zatrzęsła.
Po kilku minutach wyciągnął komórkę wystukując numer Toma, po czym wchodząc do studia w którym Hiddleston miał wywiad. Przyłożył słuchawkę do ucha, usłyszał tylko głos sekretarki aktora, co go nieźle przybiło.
Studio mieściło się w obszernym budynku, w nowoczesnym stylu. Ściany w głównym holu były wyłożone ciemnym drewnem bukowym, a same kanapy były w czekoladowym odcieniu, idealnie komponując się z otoczeniem. Oczy raził iskrzący kolor szkarłatu na podłodze, wijącego się niczym jęzor płonącego smoka. Wszyscy intensywnie o czymś rozmawiali, a personel był nadnaturalnie uprzejmy i elegancki. Jednak uwagę blondyna najbardziej przykuł wspaniały, ogromny żyrandol wiszący w samym centrum holu. O dziwo zamiast żarówek iskrzyły się na nim płomyczki prawdziwych świec woskowych. Kojący wystrój mógłby choć trochę dodać otuchy sercu niebieskookiego. Aktor uśmiechnął się kącikiem ust, gdyż owszem tak się stało, jednak to uczucie było sztucznym złudzeniem chwili. Mężczyzna otrząsnął się w ułamku sekundy gdy zabrzmiał dzwonek w jego telefonie sygnalizujący wiadomość. Tom Hiddleston, a treść wiadomości była następująca: " Wybacz, dzwoniłeś, coś się stało? Byłem trochę zajęty." Chris przeczytał ją, po czym schował telefon nie odpisując. Bał się, że mogą się wyminąć bo Tom nie wiedział o jego niespodziewanej wizycie w studiu, dlatego czym prędzej ruszył w kierunku windy, po czym wybrał numer piętra na którym odbywał się wywiad aktora.
Kilka minut później Chris był już na miejscu, podszedł do drzwi, lecz nigdzie nie zauważył brązowowłosego więc, albo już czmychnął, albo jeszcze miał wywiad, co było niemniej niemożliwe. Blondyn oparł się o ścianę krzyżując ręce na piersi, po chwili słysząc jakiś hałas za drzwiami, obok których stał, jakby coś upadło, po czym usłyszał nachalnie przepraszający głos jego przyjaciela. Chris uśmiechnął się, po chwili drzwi uchyliły się a w nich stanął Tom, we własnej osobie. Miał na sobie czarną skórzaną kurtkę i owiniętą wokół jego szyi chustę robiącą za szalik, ehh on się do nich nigdy nie przekona. Nosił również plisowane spodnie od garnituru, tego samego koloru co kurtka. Zapewne miał go teraz na sobie. Korzystając z okazji, że mężczyzna go jeszcze nie zauważył stanął w wejściu jedną ręką opierając się o framugę drzwi. Hiddleston obrócił się i już miał wychodzić, gdy niespodziewanie podskoczył jak poparzony.
- Jezu... Chris, ty mnie kiedyś o zawał serca przyprawisz.- uśmiechnął się szeroko, wydając z siebie typowy u niego gardłowy śmiech. Mężczyzna ucieszył się bardzo z niespodzianki, jednak po chwili jego mina posmutniała.
- W ogóle co tu robisz? I skąd wiedziałeś, że tu będę? I...Chris? Wyglądasz jakoś nieswojo.. Słuchasz ty mnie?- Blondyn otrząsnął się, nawet nie wiedział kiedy przeniósł się do świata niebieskich migdałów. Faktycznie, jak dobrze Tom zauważył Chris nie był w sosie. Niebieskooki spojrzał na zmartwioną twarz przyjaciela i westchnął cicho.
- Musimy porozmawiać... emm.. Może... pójdziemy na kawę?- Uśmiechnął się lekko, jednak był to wymuszony uśmiech, ehh jeżeli w ogóle można było to nazwać uśmiechem.
- Jasne. Chodźmy, akurat wspaniale się składa, że jesteś.- Powoli ruszyli w kierunku wyjścia- Muszę jeszcze zrobić parę zakupów, nie mam już nic w lodówce. - Tom zaśmiał się, entuzjazm aktora zawsze tak kojąco wpływał na samopoczucie niebieskookiego. Zawsze gdy miał problem wiedział, że do niego może podejść, nawet jeżeli był to środek nocy czy jakieś inne okoliczności, mógł na niego liczyć...
Minęło kilka godzin a na niebie widniała już śnieżnobiała droga mleczna. Jednak mróz jak dokuczał tak dokucza, do tego, jakby tego było mało, padał deszcz. Obydwaj mężczyźni wybiegli z taksówki prosto do ciepłego budynku jakim była galeria handlowa.
- Cholera ale leje..- prychnął Hiddleston a Chris tylko wzruszył ramionami, uśmiechając się ciepło do niego. Galeria praktycznie niczym nie różniła się w swoim wyglądzie, prócz paru ozdób świątecznych i złotych zdobieniach na ścianach i kandelabrach, a poza tym była jak zawsze. Tom rozejrzał się po czym obrócił do blondyna i odwzajemnił uśmiech.
- Właśnie chciałem ci przypomnieć że jutro wystawiamy w teatrze opowieść wigilijną. Chciałbym abyś wpadł.. jak możesz.- Odwinął swój szal i schował do skórzanej torby.- Jesteś dzisiaj jakiś małomówny... Blondwłosy nie odpowiedział, zresztą jak tego nie robił przez dłuższy czas.
- Tom, posłuchaj, ta rzecz o której chciałem z tobą porozmawiać..- Mężczyzna rozwarł usta chcąc wydobyć z siebie słowa które przez długi czas cisnęły mu się w gardle, jednak nie potrafił tego z siebie wykrztusić, nawet jeśli wiedział, że Tomowi może powiedzieć o wszystkim. Nie wiedział dlaczego, za każdym razem gdy już wydawało się mu, że udało mu się przemóc, słowa jak na złość powracały do przełyku. Może to dlatego, że ta cała sytuacja okazywała się jednym wielkim żałosnym kłamstwem? Może dlatego, że to nie sytuacja wydawała się żałosna ale sam Chris?.. Niebieskooki westchnął cicho i zrezygnowany uśmiechnął się lekko, w tamtej chwili jednak Tom zdał sobie sprawę, że święci się coś grubszego. Mimo, że obydwaj już wiedzieli o powadze sytuacji zachowali swoje sztuczne maski złudnych emocji, i to też było kłamstwem.
- Chodź Chris, mam ochotę na parę łyków dobrej, uzależniającej kofeiny.- Atmosfera gwałtownie się zmieniła, ozdóbki przestały już sprawiać radość, a świąteczny klimat przestał być już wyczuwalny.
Tom spojrzał na Chrisa zatroskanym wzrokiem, przez dłuższą chwilę siedzieli przy stoliku w jednej z kawiarenek, jednak nie odezwali się do siebie słowem. Chris tylko wpatrywał się tępo w papierowy kubek po kawie którym teraz stukał cicho w stół. Znudzony już tą ciszą brązowowłosy, położył delikatnie dłoń na dłoni Chrisa, która do tego momentu zajmowała się pustym pojemnikiem. Ręka Chrisa była chłodna nie tak jak u Toma.. jego dotyk był przepełniony troską i ciepłem, dosłownie można było uznać, że mężczyzna wręcz stara się oddać swoją dobrą energię blondynowi.
- Chris proszę Cię powiedz w końcu co się dzieje...- Niebieskooki spojrzał w iskrzące się tęczówki Toma po czym westchnął cicho, ściskając jego rękę mocno i desperacko kładąc na niej swoje czoło. Minęło parę minut zanim powrócił do pionu puszczając jego rękę, po chwili wzdychając ciężko.
- Wiesz co ostatnio się dzieje.. u mnie. Nie poszedłem do studia na ostatnie spotkanie..., ani na ostatnie przedstawienie scenariuszu. Nie poszedłem ponieważ było mi trudno... to wszystko sobie poukładać.- Spojrzał w przestrzeń po czym przełknął ślinę głośno.
- Potrzebuje.. tak bardzo twojej pomocy. Sam nie dam rady.- Oznajmił zanim jeszcze powiedział cokolwiek znaczącego, a jego głos lekko się załamał. Tom słuchał go uważnie, nie przerywając nawet w momencie, gdy mężczyzna milczał.
- Mam ostatnio problemy w domu, zresztą to jest pikuś. Od dłuższego czasu żyjemy spokojnie, jednak 3 miesiące temu popadłem w ogromne długi...- zacisnął lekko zęby co było bardzo wyraźnie słyszalne.
- I...- zawahał się mężczyzna.
- I?- Odezwał się Tom, chcąc wiedzieć co aktor ma do powiedzenia.
- Chcąc podratować naszą sytuacje i zakończyć to wszystko pojechałem do kasyna. Nie wiem dlaczego właśnie tam poszedłem, ale pomyślałem, że nie ma innego wyjścia jak wygrać te pieniądze. Nie miałem zbyt dobrych stosunków z firmą od której zwykle pożyczałem pieniądze, nie pozwoliliby mi na kolejną pożyczkę, więc.. zagrałem...- Mężczyzna schował twarz w dłoniach- I przegrałem...
Tom spojrzał na niego zszokowany cała historią blondwłosego aktora. Nie wiedział co może mu powiedzieć więc zapytał, sucho, lecz wcale nie specjalnie.
- Jaką sumę?..- Niebieskooki uniósł twarz na wysokość oczu Toma i już nieco się uspokajając odpowiedział tonem jakby było mu już wszystko jedno.
- 40 milionów...- Twarz Hiddlestona pogrążyła się w jeszcze większym przerażeniu, a odcień jego skóry niepokojąco zbladł. Nie wiedział co niebieskooki wyprawiał przez ten cały czas, ale żeby wpaść w tak pospolite bagno jak hazard?!...
- Mój Boże..- Tylko to zdołał z siebie wydukać.
Chris wpatrywał się w niego smutno, nie miał już na nic siły, nie wiedział co ma robić, chciał tylko usłyszeć zdanie Toma. Chciał, aby powiedział co myśli, on zawsze miał dobre pomysły może i tym razem powie mu coś, co go podniesie. Tom westchnął cicho po czym upił łyk swojej kawy która od zakupu pozostała nietknięta, wzdrygnął się ponieważ ta już była zimna, odłożył więc kubek.
- Nie wiem co mam powiedzieć, nie spodziewałem się tego, ani nie wiedziałem, że byłbyś w stanie wpakować się w taki burdel. Najwyraźniej nie mówiłeś mi wszystkiego... Wiesz nie ukrywam, że jest mi przykro z tego powodu, nie sądzisz, że gdybyś powiedział mi o swoich problemach wcześniej, zanim wybrałeś tak radykalne środki, to byłoby o wiele łatwiej?- Chris posmutniał jeszcze bardziej.
- Wiesz... Nie chciałem zawracać Ci głowy moimi sprawami, bo i tak masz za dużo swoich problemów. Poza tym ostatnio miałem wrażenie, że drastycznie się od siebie oddalamy. Ja nie wiedziałem co u Ciebie a ty co u mnie. Praktycznie widywaliśmy się się tylko w studiu i...- Blondyn przerwał swoją wypowiedź, gdy tylko zauważył minę swojego przyjaciela, była istną mieszanką emocji. Jednak niebieskooki wiedział, że zranił go swoimi słowami. Chciał kontynuować aby wytłumaczyć Tomowi o co tak naprawdę mu chodzi, ale ten wszedł mu w słowo.
- Chris, dlaczego tak uważasz? Co się z tobą dzieje? Jesteś moim przyjacielem na litość Boską, czy ty chociaż zdajesz sobie sprawę z tego jak bardzo się wtedy martwiłem?! Przecież mnie znasz...- Mężczyzna spuścił nieco z tonu- Wiesz, że to nie tak, że byłem zajęty sobą...
Atmosfera między nimi spięła się gwałtownie, stała się ciężka i uciążliwa, co w przypadku niektórych przyprawiłoby o mdłości lub zawroty głowy. Była dość nieprzyjemna, jednak szybko obydwaj zdali sobie sprawę, że to wszystko jest niepotrzebne, że tak naprawdę żaden z nich nie jest niczemu winny. Hiddleston westchnął cicho po czym mruknął uśmiechając się pod nosem.
- Ej, mam coś dla Ciebie.- Uśmiechnął się ciepło.- Miał być to twój prezent na imieniny w tamtym roku, ale wyjechałeś a ja kompletnie o nim zapomniałem.- Zaśmiał się po czym wyciągnął dłoń na przeciwko, ściągając z palca serdecznego elegancki srebrny pierścień.
- Emm.. Tom.
- Nosiłem go od tamtej pory.- Wszedł w słowo niebieskookiemu.- Aby się nie zapodział i zupełnie wyleciał mi z głowy fakt, że noszę twój prezent.- Położył pierścień na blacie tuż przy spoczywającej na nim dłoni Chrisa, ten wziął go do ręki obserwując dokładnie, zauważając najdrobniejsze zdobienia i dziwny znaczek na wewnętrznej stronie obręczy.
- Co to jest?- Wskazał niepokojąco wyglądający znak.
- Ehm... i tu jest początek zagadki. Widzisz, nie wiem czy pamiętasz ale kilka lat temu, gdy przeglądaliśmy kroniki religii nordyckiej, aby troszkę lepiej zapoznać się z historią planowaną przez Marvela, wskazałeś mi jedną ze stron na której były powypisywane runy którymi posługiwano się w tamtejszej kulturze. Przesiedzieliśmy niezły kawał nocy czytając różne ciekawostki na ich temat- Zaśmiał się Tom- A w sumie to ja czytałem bo ty już dawno walnąłeś w kimę po kilku kieliszkach, jak ja to wtedy uznałem, na rozgrzanie. Znalazłem tam dość ciekawy symbol, był to symbol wzajemnego oddania, miał dość ciekawa historię, a fakt, że właśnie związek twój z Elsą był w rozkwicie, przekonał mnie, że dobrym pomysłem będzie uwiecznienie tego symbolu na czymś co będziesz nosił. Bądź co by było przy tobie. Tak więc planowałem to od dłuższego czasu, aż wymyśliłem, że tym przedmiotem może być właśnie pierścień.- Brązowowłosy ponownie obdarzył Chrisa serdecznym uśmiechem, który odsłonił jego śnieżnobiałe ząbki.- Widzisz moja skleroza nie zna granic- zażartował, a Niebieskooki uśmiechnął się, w jednej chwili wszystkie troski go opuściły, a on sam nie potrafił skupić się teraz na niczym innym jak na niespodziance którą zaprezentował mu Tom. Był to bardzo ciepły gest, który ukazywał jak bardzo zżyty jest z tym człowiekiem. W tym momencie jakby poczuł tę magię świąt na którą wszyscy tak bardzo czekają przez cały rok.
O boże! Zajebiste ^^!!
OdpowiedzUsuńMikuuu! Mikuuu!! *Tuliiimyyy!!* WOW! Zajebiste już dawno nie czytałam tak... Dobrze stworzonej i opisanej historyjki *_*! Mam nadzieje, że ta druga część mnie nie rozczaruje xD..
OdpowiedzUsuńPs.: Jesteście pierwsze, które opisały ten parring po polsku, bo tak to tylko Angielsku były ^^! I już przeczytałam chyba wszystkie xD..
Pozdrowienia z NY i wesołych świąt... O! po 3:30 XD!
Dokładnie, nie ma wiele dobrych opowiadań w tej tematyce wszystko po angielsku albo ironfrost a tu tak świetny blog Thorki i jeszcze Hiddlesworth no ja chyba oszaleje ze szczęścia <3
UsuńWeny i zdrowia :D
Awww... <3 Hiddlesworth! Cudowne ^^ Długo szukałam takiego typu opowiadanie po polsku, znalazłam chyba jedno... To jest cudowne! Czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Rox
O! Hiddlesworth!! OMG! Ale to jest cuuudneeeeeeee!!!!!! ^^
OdpowiedzUsuń~~~~ Pozdrawiam ciepluchnym uściskieem: Mikotu-sensei :D..
Mrrraśne .Witaj z powrotem!
OdpowiedzUsuńJako że że nie ma u was gdzie zaspamować pozwolę sobie tu (Sorki ja coś)
Opowieść inna niż wszystkie.Teraz zobaczycie Tony'ego Starka w innym świetle.Nie jako sławnego playboya który ratuje świat ale jako ojca.Ojca który zniszczył swojemu dziecku życie.V żyje na ulicy.Utrzymuje się z tego co zarobi dzięki występom.W jej sercu jest tylko :złość, nienawiść i energia-piąty element.Dar który otrzymała przypomina jej o ojcu,jej przekleństwie.
http://v-the-fifth-element.blogspot.com.
Pozdrawiam R.O.A.H.
Czy jest lub będzie następny rozdział? Prooszę :<
OdpowiedzUsuń