Kushina: *Siedzi w kuchni w na oknie* Umrze, a później ona zabije was wszystkich *Uśmiecha się pod nosem* I nastanie jej czas, czy zrobisz coś z tym nim będzie za późno?
Tony: *Zerka na nią* O czym ty?...
Kushina: Idź do Thora i Lokiego, a przekonasz się..
Tony: *Otwiera szeroko oczy* Nie mów mi, że...
Kushina: Mhm..
Tony: Ale przecież..
Kushina: Spiesz się, Tony Starku..
Tony: *Wybiega, mówiąc coś do komunikatora*
OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE:
Hejoo.. Już na wstępie: Z góry informuje, że przepraszam za zakończenie, ale takie tak naprawdę planowałam od początku tego mojego opowiadania. Tajemnicze, nie dające o sobie zapomnieć.. Długo myślałam czy dawać wam takie, czy inne, ale w końcu zrezygnowałam i powiedziałam, nie!! Pierwszy pomysł jest zawsze najlepszy!
Po drugie i chyba najważniejsze Miku wraca do nas :*, szczęśliwi jesteście? :D!! Za tydzień jej notka oneshot, później jej rozdział - proponuje czytać w środy ^^, no, chyba, że ktoś jest skłonny czekać do 23:59.. Nie no, dobra czekajcie, czekajcie, bo będziemy smutać :(.. Hmm... Hmm..! Na jej urodzinki, cicho! Wy o tym nie wiecie <3! Już szykuje coś ekstra, bo będzie to mega długie jednoczęściowe, jednorozdziałowe opowiadanie.. Ale dam je chyba na AO3, bo wstawiając notkę na Asgardzkiego ptaka, zwiesiłam sobie trzy przeglądarki, kompa, którego musiałam resetować raz, ale udało mi się haha! ^^..
Na drugim blogu będzie o 19:30 rozdział :D, w środę <3.
Rozdział: 16. – Czarne pióro…
Epilog…
Nim blondyn się obudził już wiedział, że coś jest nie tak. Czuł coś dziwnego. Uchylił powieki i poczuł jak coś… Strasznie nieprzyjemnego uwiera go w nadgarstki. Thor zobaczył Lokiego oraz… Morgane. Kobieta uśmiechała się wrednie do niego.Epilog…
- Jestem tak… – Kobieta zastanowiła się przez kilka chwil. – Cudownie nieśmiertelna… – Zaśmiała się, bawiąc się włosami i tańcząc sobie jak psychicznie, niestabilne dziecko. Loki miał pustkę w oczach… Zaraz, zaraz! Pustkę?! …
- Zaczarowałaś go, czarownico! – Krzyknął Thor.
- Krzycz gromowładny, krzycz! Nikt i tak Ci nie pomoże! – Powiedziała rozbawiona kobieta. – Twój brat, nie będzie żyć długo.. Każę mu Cię zgładzić powoli, patrząc Ci prosto w oczy. Twarzą w twarz i to wszystko w sposób, w jaki najbardziej się tego obawiasz! Potem obudzę go, aby mógł ocenić swe dzieło! A gdy zawyje, rozniesie się alarm. Avengersi chcący ratować ciebie, zabiją twojego brata. I to się nazywa zemsta! A potem w kroczę ja i rozłupie im czaszki. – Morgana wrednie się uśmiechnęła patrząc na Thora. – W tej historii nie ma Happy Endu! – Magiczna wiąska magii wystrzeliła w kierunku Lokiego, który wyczarował wbrew własnej woli sztylet. Podszedł do brata. – Loki wiesz, co masz robić? – Kobieta usiadła sobie wygodnie na sofie oglądając przedstawienie.
I jedna, samotna łza spłynęła z oka, Lokiego na policzek Thora. Po chwili poderżnął gardło blondynowi, a ten zaczął się wykrwawiać, na pościel… .
***
EPILOG:
Tom Hiddleston zamknął scenopis i spojrzał przez ramie. Chris, już na niego czekał. Uśmiechnął się łagodnie i pełny radości wyszedł na ulice Nowego Yorku… Nie wiedział, jak ma interpretować zakończenie tego scenariusza… Był tylko ciekaw, jak mu wyjdzie kolejna część Thora czy czwarta* Avengersów…
Był naprawdę ciekawy, co mu powie Chris na ten temat – jego partner z planu filmowego, najlepszy przyjaciel oraz Thor… Tak, jakby. Był również ciekawy widoku jego miny, gdy dowie się, że… O boże! Tom zaśmiał się cicho na wspomnienie TEJ sceny. Mimo to musiał przyznać, że bał się, ale to już inna historia…
…******…
Tak, wiem wredny koniec opowiadania, ale takie miało być…
Zakończenie zależy tak naprawdę od was. Thor równie dobrze, może zostać uratowany, Loki znów trafić za kratki, a Morgana mieć radochę i dalej knuć swoje chore fantazje!
Albo jeszcze coś innego… No cóż wszystko zależy od was… Piszcie, jakie wy byście dali tutaj zakończenie.
I to się nazywa… Niespodziewane ukończenie opowiadania…
KONIEC
Zakończenie Godne podziwu tylko szkoda że takie krótkie. Jak widzisz zostałam z tobą do końca bo sprawiłaś że śmiałam się, zagryzałam wargę i nie potrafiłam bawić się w Hetera(nw jak to się pisze ale mniejsza).Ważny jest dla mnie przekaz i twórczość. Włożyłaś w to wile czasu i pracy ,podziw naprawdę podziw Śledzę twój drugi blog tak że wiesz ,Lupin stały bywalec ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lupin
W wolnym czasie zapraszam do siebie c;
Jak dla mnie zakończenie powinno być takie:
OdpowiedzUsuńLoki złapał za nóż ponownie i z wielkim wrzątkiem rzucił się na Morgeme. Poczym zabił ja a nie Tor .
oh nie! co za zgroza! Zakończenie jakiego się nie spidziewałam. ahh.., myślałam o jakimś happy endzie. loki w ostatniej chwili wbija sztylet Morganie miedzy oczy, haha! xD opowiadanie było super, dużo sukcesów. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak to koniec? Nie, ja się nie zgadzam! Zbyt się przyzwyczaiłam do tego opowiadania by słuchać, że więcej już nigdy nie zobaczę.
OdpowiedzUsuńOczywiście wszystko było cudowne, choć poruszyłaś moim serduszkiem brakiem Happy Endu.
Życzę Ci jeszcze wielu sukcesów w pisaniu.
Pozdrawiam,
Viv
Co tu się stało?!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam zakończenie parę razy i dalej nie mogę wyjść z szoku. Bardzo mi się spodobało! Naprawdę nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji :)
Przepraszam, że dopiero teraz komentuje. Nie zapomniałam o tym blogu, nie martwcie się, po prostu, jak to wszędzie już paplam - nie mam czasu :>
Ale, ale wracając do Epilogu... Szok i niedowierzanie - to uczucia jakie mi teraz towarzyszą! Nie wiem kiedy dojdę do siebie ^^ Pomimo, że było nadzwyczajnie krótko, ten rozdział przemówił do mnie najbardziej chyba ze wszystkich. Był taki prosty i mocny. To jest chyba odpowiednie słowo! Mocny jak młot Thora, dziewojo! :)
Pozdrawiam serdecznie i gratuluje epilogu:)
Błękitna