wtorek, 16 września 2014

Rozdział: 3. – Czarne pióro..

 Thor: Gapi się smutno na Lokiego* Wiesz, przecież, że nie chciałem..
Loki: Nienawidzę Cię, a teraz mnie boli T_T!! *Trzyma się za bolące i pewne szczególne miejsce*
Thor: Nie wiedziałem, że aż tak Cię TO zaboli..
Loki: *Podnosi się z miejsca i krzywi się* Ale to naznaczy, że może mi tak robić. *Wskazuję na nadgarstek obolały nad garstek*
Thor: Przecież przeprosiłem. Zresztą jesteś sam sobie winien..!!
Loki: Niby w którym miejscu?! To nie ja spadłem na Ciebie i połamałem Ci dupę! ==""!
Thor: Oj! Przecież wiesz, że to był przypadek...!! A poza tym.. Cicho, Kushina nie może się o tym dowiedzieć..
Kushina: O czym?! *Wchodzi do domu ze złą miną*
Thor: ... ^^"""..
Loki: O tym, że Thor spadł na mnie w busie i złamałby mi kręgosłup..!
Kushina: Aha...? A tak z innej beczki... Co Thor robił u ciebie w pokoju?
Loki: ... *Rozchyla i zamyka usta* o_O!"
Kushina: Dobra.. Domyślam się, nie ważne ^^!!"", a z racji, że jestem wielką suką, dzisiaj nie odpowiem na komentarze...

.... A tak na poważnie xD:
Jakby kogoś to interesowało to zapraszam mój fanpage (nie  na fb., Haha! Jestem lepsza <3) https://twitter.com/KushinaZimoch .  Tak! Kushina sobie przypomniała o tym, swoim twitterku :*…

Viv: Słodziaku, Pysiaku, jak widzisz, jakieś nie spójności to pisz. Toż to się poprawi.. Możesz mi je wypisywać ;) Ja jestem szczęśliwa, gdy mi piszecie, gdzie zrobiłam błąd :D!
Żona Madary: Kocurku, oczywiście, już przekazałam.. PS! Przyjedzie do mnie po świętach <3!!

Archeza:

R.O.A.H: I znowu się powtórzę xD!! Z racji, iż jestem wielką suką, a Lokiego wprost uwielbiam kaleczyć, no to ten i tam tentego sama wiesz, nie?


No i Standardowo pytanie: !! !! !! Co chcecie w kolejnym rozdziale? ^^!! I czy Loki ma być dalej taki, taki słodziutki, czy dać mu troszkę pazura? ^^!!

ps.: Proszę o krytykę i pozdrawiam: Kushina.Zimoch :*!

Rozdział: 3. – Czarne pióro..
„Szpony chwilowego zapomnienia…”
            Loki otworzył oczy. W telewizji leciał jakiś nudny, serial z lat 70, a może 80-tych? Sam nie wiedział. Zielonooki poprawił sobie włosy, a następnie wstał z sofy. Był cały połamany od tej cholernej kanapy. Wiecie, jakie to uczucie, spać na czymś za miękkim? W tej chwili Loki tak się czuł… Kanapa w kolorze ciemnego burgunda stanowczo nie była jego ulubionym miejscem do chwilowego spoczynku. Czarnowłosy ziewnął.
Jego brata przy nim nie było. Loki źle się czuł… Sam nie wiedział, dlaczego… Czy to dla tego, że jego żona nie żyła, czy to przez brak obecności Thora? Te uczucia, Znalazły ujście w łzach. Czuł się dziwnie. Pusto i źle… Wstał i poszedł do barku, ale jak szybko tam dał nura, tak szybko z tego zrezygnował…
Przecież jego głowa jeszcze nie przestała pulsować od bólu, a poza tym jego drżące palce mogły wypuścić butelkę i obudzić Thora, który znając jego szczęście rzuciłby Mjölnirem w stronę potencjalnego zagrożenia, no i zielonooki znów by musiał leczyć łeb.
Loki usłyszał głośne chrapnięcie. Rozejrzał się i ujrzał jak gromowładny śpi sobie w najlepsze na fotelu. Miał otwarte usta, z których właśnie płynęła sobie, bezwładnie ślina, a włosy mężczyzny były zmierzwione… Mimo tych wszystkich rzeczy… wyglądał, jak blond włosy anioł. Właściwie, Thor od dziecka tak wyglądał.
Czarnowłosy pamiętał jak w dzieciństwie porównywali się do różnych mistycznych bogów lub pół bogów. Thorowi zawsze przypisywano anioła, a Lokiemu.   Zazwyczaj diabła, raz pamiętał, jak jego brat nazwał go czarnym aniołem zguby i spodobało mu się to.
Loki otarł swe oczy. Uspokoił się. Wrednie się uśmiechnął, a w jego dłoni pojawił się czarny nie zmywalny marker! Kochał robić głupie numery bratu. Lecz gdy tylko bez szelestnie, podszedł do Thora, ten złapał go w pasie i pociągnął go do siebie. Loki pisnął i jakimś cholernym cudem wylądował na kolanach Thora, mocno przyciśnięty do niego… Głupi, cholerny…! Co za gnojek! Zabiję goo, jak tylko podniesie ten swój tępy, jak noga stołowa, a w dodatku zapyziały łeb z tego cholernego fotela! Normalnie za-mor-du-je! Myślał Loki, planując niechybną śmierć brata.
Zrezygnował jednak z tego. Markerem narysował mu na czole jak to młodzież midgardzka nazywa?! Ah! No tak! Obrazek: „karnego kutasa”. Uśmiechnął się i niezmywalny mazak zniknął mu z dłoni.
-          Thor… – Mężczyzna mocnej objął Lokiego w pasie, prawie, łamiąc mu kręgosłup w pół. – Thor! – Powiedział nieco zirytowany głos. – Thor! Nie wiedziałem, że sypiasz z własnym bratem! Thor, nagle zbudzony otworzył, niebieskie oczy, które były bardzo senne i wyrwane jakby ze słodkiego snu, do tego lekko rozchylone usta dawały wyraz jak bardzo bezmyślny był Thor.
-          I co by było, gdyby Odyn się o tym dowiedział? – Zapytał cicho, a jego twarz poczerwieniała gwałtownie, gdy Thor wsunął mu dłonie pod czarną koszulkę. Głaskał pod nią plecy „swojej kobiety”, jak mu się wydawało. Blondyn zamruczał cicho..
-          Jane, pozwól mi spać… Nie chcę mi się jeszcze wstawać… – Jęknął cicho blondyn. Loki wściekł się nie na żarty i ze złością odepchnął brata, tak, aż chłopak upadł na tyłek. Jego złość wzrastała z każdą minutą.
-          Nawet teraz prawisz o tej śmiertelniczce?!  – Ryknął wściekle Loki. – Dobrze wiesz, że nie lubię tej twojej Jane! – Wrzasnął zdołowany, a jego zielone oczy napełniły się łzami. To była prawda… Nienawidził tej cholernej dziewczyny!
            Thor rozbudził się natychmiastowo.
-          Co? – Ziewnął Thor. – Bracie, ale, o co Ci chodzi…? – Zapytał i objął Lokiego mocno w pasie, aby ten nie spadł przypadkiem na ziemie.
-          Nie nazywaj mnie tak! Znowu ty, Thor, znowu ty masz swoje szczęście, a ja jestem sam… Nienawidzę Cię słyszysz?! – Ryknął wściekle. Był naprawdę rozdrażniony. Przeźroczysta ciecz napłynęła mu do oczu. Wyrwał się z uścisku brata i zaczął biec. Loki pobiegł w kierunku swojego drugiego azylu, potykając się lekko o swoje nogi, gdy wchodził po schodach. Zatrzasnął drzwi i zjechał po nich. Siedział tak przez kilka chwil, a później wstał i osunął się do łóżka.
 Loki nie wiedział, czemu taki los go spotkał. Pożałował, że nie wybrał drugiej kary. Już chyba wolałby, aby jego brat zaszył mu usta i zamknął z tym cholernym wężem… Tak to powinno być, czyż nie? W tedy by odżałował swoje winy i ewentualnie umarłby zjedzony przez to cholerne zwierze…
Thor wszedł do pokoju i objął delikatnie Lokiego w pasie.
-          Z… Zostaw m… mnie! – Załkał cicho zielonooki..
-          Loki przykro mi… – Thor objął brata mocno w pasie i przyciągnął go w taki sposób, że czarnowłosy był zmuszony, aby usiąść Thorowi na kolanach, twarzą do niego. Loki niestety był czerwony od płaczu, łzy cały czas płynęły mu po policzkach. Czarnowłosy ułożył drżące palce na kraciastej koszuli Thora i zacisnął je w pięści.
-          Thor, czemu ja? – Zapytał smutno. – Nie cierpię swojego życia… – Szepnął.
-          Wiesz, że takie jest twoje przeznaczenie, bracie… Takie jak moim jest zginąć od ragnaroku… – Thor, podniósł twarz chłopaka w dwóch palcach i otarł mu łzy z lic.
-          Mam w dupie przeznaczenie! – Wrzasnął załamany i ukrył twarz w dłoniach. – Nie chcę już być bogiem kłamstw! Nie chcę być tricksterem… Nie chcę… Nie! Nie! Nie…! Nie! – Łzy płynęły mu po policzku, a on sam wpadł w histerie.
-          Jednakże przeznaczenia nie zmienisz… – Mruknął mężczyzna smutnym tonem. – Póki mnie znów nie okłamiesz, będę… Nie, dam Ci nie wielką część mojego zaufania… Z czasem będzie się on powiększał i powiększał, aż sam się zmienisz, co ty na to? – Zapytał.
- Thor… – Oczy czarnowłosego otworzyły się szeroko. – Dasz mi, kredyt zaufania? –Nie dowierzał w to co usłyszał. Poczuł się dziwnie, jakby coś go zalewało od środka. Już dawno nie pamiętał, aby coś takiego mu się przydarzyło. – Dziękuję… – Szepnął cicho, ale i tak był smutny i przybity. Cały czas miał wrażenie, że serce mu pęka. Loki ukrył się w silnych męskich ramionach.
-          Loki, bracie, wiesz, że jeśli mnie okłamiesz to może się to dla ciebie, źle skończyć…?
- Mhm… –Zielone oczy spojrzały przed siebie, a w głowie rodził się już chytry plan…
***
            Minęło kilka dni. Loki faktycznie starał się nie oszukiwać brata. Czasami, jednak, gdy już nie umiał wytrzymać robił Thorowi, „niewinne” żarty, jak na przykład wpuszczał mu jadowite węże do wanny, albo zamrażał go całego, przez co blondyn się nie odzywał do niego, ale później zaczynali się śmiać… Loki uświadomił sobie, coś jeszcze i to było dziwne…
Pewnej, pięknej, bezchmurnej, środowej nocy, gdzie światło księżyca oświetlało twarze domowników. Lokiego obudził senny koszmar, zresztą tak jak było w dzieciństwie. Loki wstał i poszedł do pokoju gościnnego, gdzie spał Thor. Sam nie wiedział, dlaczego to zrobił i tym razem.
Thor spał na łóżku… Ale tym razem wślizgnął się do brata bezszelestnie i położył się obok niego. Po prostu myślał, że chociaż raz nie będzie przeszkadzał bratu w śnie… No właśnie myślał…
            Thor zrobił coś dziwnego. Usiadł na łóżku i pomachał przez chwilę ręką w powietrzu, zwalił się na Lokiego i pocałował go przez sen w usta! Czarnowłosy leżał tak przez chwilę, nie ruszając się, ale gdy blondyn podniósł mu koszulkę i wsunął dłoń pod nią dotykając jego brzucha, Trickster się wystraszył i zniknął w mgle.
Od tego czasu Loki unikał Thora jak ognia. Pewnego dnia blondyn się zdenerwował tym milczeniem i złapał go za ramię. W sumie, mógł po prostu wejść do jego gabinetu i mu trochę poprzeszkadzać, ale Thor znając już podejście Lokiego do takich akcji – bo w końcu nie są „braćmi” od dzisiaj – oberwałby pewnie jakąś książką po głowie i tyle by było z tej rozmowy. Blondyn musiałby pewnie leczyć złamany nos! Starszy o trzylatka brat Lokiego zmarszczył brwi.
-          Loki… – Szepnął cicho niebieskooki.
-          Czego chcesz? Jak widzisz, śpieszę się… – Mruknął cicho zielonooki i założył czarny płaszcz na siebie. – Mam zaraz spotkanie z wydawcą? – Jęknął, oczywiste kłamstwo, ale Loki marzył w tej chwili o butelce dobrego drogiego whisky u Tony’ego Starka.
-          Loki dlaczego mnie unikasz? –  Zapytał nie pewnie Thor. – I to we własnym domu? – Rzekł smutno. Mężczyzna już miał odpowiedzieć coś kąśliwego, ale w tej chwili ktoś zadzwonił do Lokiego. Długowłosy został zmuszony do odebrania komórki. Loki sięgnął do kieszeni. Wyciągnął sobie czarny Iphone i przejechał po ekranie, odbierając go. Sekundę później telefon był przy jego twarzy.
-          Słucham Cię łażąca puszko po fasolkach…? – Zapytał znudzonym tonem Laufeyson.
Przez chwilę panowała cisza, ale później odezwał się Jarvis. To go zaniepokoi
-          Sir ma kłopoty! – Rzucił zaniepokojony majordomus. – Kazał zadzwonić po Pana i Thora…
           Loki westchnął, ale został zaciekawiony, więc postanowił wysłuchać, co ma do powiedzenia ten komputer.
-          Mów, co się dzieje?
-          Sir jest ciężko ranny, prawdopodobnie zaraz skończy mu się tlen. Panna Potts jest poza zasięgiem zresztą tak, jak reszta Avengersów.
-          Jarvis konkrety! Co się stało? – Wrzasnął Loki. Był wściekły. Głównie oto że będzie musiał targać ze sobą brata.
-          Coś posłało impuls w jego serce i reaktor łukowy, a to stanęło i teraz Sir jest na granicy życia i śmierci!
-          Zaraz tam będę…
***
            Brązowe, długie sięgające połowy pleców włosy opadły, na nagie piersi śpiącej kobiety. Ktoś się nad nią pochylił… Ten sam ktoś wykonał proste cięcie w okolicy gardła. Krew zaczęła sobie swobodnie tryskać z szyi kobiety, a ta otworzyła szeroko oczy! Głośny, przeraźliwy wrzask chciał się zapewne wydobyć z pomiędzy kobiecych warg. Tajemnicza postać wysunęła drugie ostrze z połów rękawa, tyko po to, aby, unieruchomić kobiecą, delikatną dłoń. Czuły słodki uśmiech pojawił się na i tak już rozciągniętej nienaturalnie twarzy. To COŚ toporkiem odrąbało lewą rękę kobiety, ponieważ ta zszokowana postanowiła zacisnąć ją na szyi, aby zatamować pewnie krwawienie. Postać czuła się jakby była szponach chwilowego zapomnienia…
…******…


________________________________________________
trickster* - z www.wikipedii.pl/ Trickster (pol. szachrajprzechera) – w religioznawstwie nazwa archetypu boga-żartownisia, przechery, czasem również półboga lub śmiertelnika, który przeciwstawia się ustalonym normom, działa wbrew ustalonemu porządkowi. Słowem tym określa się również przez analogię typ postaci literackiej lub nawet, w świecie realnym, typ osoby, która pełni podobną rolę w danym środowisku.

7 komentarzy:

  1. Jestem chwilowo odcięta od życia blogerskiego, więc komentarz będzie krótki.
    To opowiadanie jest dla mnie ciekawsze. Jakoś lepiej jest mi się wciągnąć w jego klimat. Podoba mi się to jak przedstawiasz tutaj Lokiego. Polubiłam go (hehe zawsze go lubiłam).

    Czytałam szybko i nie wyłapałam błędów.

    Jeśli chodzi o komentarze pod ostatnimi rozdziałami to wszystko nadrobię, ale musicie mi dać trochę czasu. Nazbierało mi się blogów. Nagle wszyscy dodają nowe rozdziały i nie mogę nadążyć ;) plus sama muszę coś u siebie dodać ;p

    Jednak opowiadanie zapowiada się fajnie ;)

    A i jedna mała prośba. Oczywiście chcę być informowana o nowych rozdziałach, ale gdybyś mogła te informacje zamieszczać u mnie w spamie. Byłoby mi łatwiej. Bo wiesz myślę sobie 'o nowy komentarz huhuhu' a tutaj widzę tylko zaproszenie. Mam nadzieję, że rozumiesz ;)

    ps. Kiedy przeczytałam ten moment z Lokim i jego córeczką, wiesz, we wcześniejszym rozdziale, to myślałam, że się zaraz rozpłacze. To było takie smutne, ale bardzo wrażliwe z Twojej strony. Ujęłaś mnie tym ;)

    Pozdrawiam,
    Błękitna

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodziaczek, Pysiaczek (Lol, ale mi się to spodobało XD) chce napisać, że bardzo mu się podobało ;)
    Rozwalasz czasem system, wiesz? XD
    Very wciągające, very śmiechowe, smutne czasami i daj Lokusiowi trochę pazura ;)
    Pozdrawiam,
    Viv

    OdpowiedzUsuń
  3. Ah! Ta moja filozofia i rozkmina xD. Widzę, że jesteś w swoim żywiole. Ty kochasz kryminały xD... To kto zabił tą dziewczynę?! Nienawidzisz nas, co? xD Ale poczekam na twój kolejny rozdział!!! :D
    Poza tym myślę, że powinnaś dać Lokiemu tak trochę chociaż pazura! "Wstawaj i nie masz prawa się smutać, mhahaha!" *o*
    WGL., nie długo dostaniesz ode mnie prezento-paczkę! Ha!!

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Och... no ja nie wiem co mam napisać.. Czekam na kolejny rozdział, a teraz...Co zrobiłaś Starkowi zła kobieto? hmm..? Gadaj !!! :D Kto zabił kobietę? Kim była kobieta? O o, a może to Jane. Taaak , zabij Jane , zabij Jane!!! A tak serio, zgadłam? Tak daj Lokiemu trochę pazura, a kolejny rozdział pozostawiam twojej wyobraźni ;D
    pozdrawiam, Rox

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna robota, tak trzymaj. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, trzyma w napięciu... xD Frustrujące!..
    Rzeczywiście niewinne żarty... jadowite węże w wannie xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybacz za takie komentowanie w kratkę ale mam problem z netem i nowy komp i strasznie trudno to ogarnąć wiem ;( Świetny rozdział Loki-Thor rozmowy i opisy(tu zje*ane słowo którego nikt i tak nie ogarnie) Ekstraśne ;*
    Czekam na szybki next
    Pozdrawiam R.O.A.H.
    W wolnym czasie zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy:

Łączna liczba wyświetleń